Już na początku 2023 roku Google wprowadzi aktualizację przeglądarki Chrome, która może nie spodobać się sporej części użytkowników. Aby zmaksymalizować zyski z reklam niemożliwe stanie się korzystanie z popularnych blokad typu AdBlock i Ublock. Blokada tego typu rozszerzeń z pewnością wpłynie na komfort używania znanej przeglądarki i może sprawić, że zrezygnuje z niej wielu dotychczasowych fanów.
Koniec blokad reklam
Ujawnione niedawno dokumenty z działu wsparcia technicznego zdradzają szczegóły dotyczące nowej wersji przeglądarki Chrome. Aktualna wersja czyli Manifest Version 2 pozwala na swobodne korzystanie z rozszerzeń, które blokują reklamy. Nowa odsłona narzędzia czyli Manifest Version 3 została stworzona tak, by blokady nie działały. Oznacza to kłopoty dla użytkowników, ale według specjalistów będą one mniejsze niż się wydaje. Dlaczego?
Większość użytkowników Chrome korzysta z przeglądarki na telefonach i innych urządzeniach mobilnych. Adblockery przeznaczone do działania na komórkach są bardzo zawodne. Dlatego najczęściej instalowane są na komputerach osobistych lub laptopach. W świetle tych faktów blokada rozszerzeń może być mniej uciążliwa niż można byłoby przypuszczać.
Skąd ta zmiana?
Według analiz Google jest największym dostawcą reklam na świecie. Właśnie dlatego uniemożliwienie instalowania blokad materiałów marketingowych im się opłaca. Nawet jeśli ucierpi na tym wizerunek firmy, zyski się zwiększą. Ponieważ z blokad przynajmniej raz w miesiącu korzysta ponad 40% użytkowników, zmiana ma spore znaczenie. Co ciekawe, Google jest w swojej strategii raczej odosobnione. Podczas gdy Chrome będzie pełne niechcianych reklam, takie przeglądarki jak Firefox koncentrują się na zwiększeniu prywatności swoich klientów. Jak to robią? Tworzą i wypuszczają na rynek coraz skuteczniejsze i bardziej spersonalizowane blokady ułatwiające korzystanie z przeglądarki. W perspektywie czasu może to oznaczać dla Google stratę wielu klientów, którzy zwyczajnie zaczną korzystać z wygodniejszych narzędzi umożliwiających im blokadę niechcianych treści marketingowych.
Najnowsze komentarze