Treści wideo na stronie internetowej
Od kilku lat w internecie następuje odejście od tekstu pisanego. Coraz większą popularnością cieszy się natomiast wideo marketing. Według prognoz na rok 2021, materiały dostępne w formacie wideo będą miały znaczną przewagę nad innymi formami przekazu. Dlaczego warto zdecydować się na reklamę w formie wideo? Użytkownicy internetu spędzają na oglądaniu filmów średnio 1,5-godzinny dziennie. Zaletą takiego formatu prezentowania treści jest przede wszystkim łatwość zapamiętywania przekazu. Oglądając wideo, odbiorcy mają szansę zapamiętać 95% zawartych w nim informacji. W przypadku tekstu jest to jedynie 10%. Co więcej, ponad połowa klientów przed zakupem szuka w sieci informacji o produkcie w formie filmu. 81% klientów przyznało, że to właśnie video przekonało ich do zakupu. Oznacza to, że jest to obecnie najbardziej atrakcyjna forma przekazywania treści w Internecie. Według badań The State of Video Marketing 2019 potęgę filmu dostrzegają również marketerzy. 94% z nich twierdzi, że video ułatwia klientom poznanie nowego produktu czy usługi. 84% pracowników marketingu zaobserwowało pozytywny wpływ video na ruch na stronie i wydłużenie czasu, jaki spędzają na niej klienci. Według statystyk strony z filmami przyciągają odbiorców na średnio 2,6x dłużej, niż portale bez video marketingu. 81% marketingowców przyznało, że taka forma kreacji pomogła w pozyskaniu nowych klientów i generacji leadów sprzedażowych. Dodatkowo filmy ułatwiają także zrozumienie produktu, a tym samym zmniejszają liczbę pytań do pomocy technicznej. Do czego można wykorzystać wideo marketing? Reklama w formie filmu może zwiększyć efektywność kampanii marketingowej firmy. Wideo umożliwia klientom obejrzenie produktu ze wszystkich stron, a także w trakcie użycia. Ciekawa fabuła zapewnia odbiorcom dodatkowo pozytywne doświadczenia. Krótki film to dobry sposób na opowiedzenie historii marki, zareklamowanie nowego produktu, a także wyjaśnienie skomplikowanego procesu lub usługi. Wideo i animacje warto osadzić nie tylko na stronie firmowej, ale także w serwisie Youtube i social media: Twitterze, Instagramie, Facebooku i LinkedIn. Taki format nadaje się również do płatnych reklam. Dodatkowo video można rozesłać do klientów w newsletterze. Czy wideo wpływa na SEO? Wideo marketing może wpłynąć korzystnie na SEO. Aby było to widoczne, należy dostosować plik do wymogów wyszukiwarek. Ważny jest zarówno opis filmu, jak i jego tytuł. W obydwu miejsca najlepiej zawrzeć słowa kluczowe. Dobrą praktyką jest również umieszczenie słowa kluczowego w nazwie wgrywanego z komputera pliku. Pod zamieszonym filmem warto wstawić również odpowiednie tagi oraz playlistę, stanowiącą swoisty spis treści zawartych w filmie. Produkując wideo na stronę internetową, należy pamiętać, że optymalna długość realizacji to 30 sekund. Zbyt długie, kilkuminutowe produkcje mogą spowodować zniechęcenie odbiorców. Najczęściej filmy oglądane są bez dźwięku, dlatego najważniejszy przekaz najlepiej zawrzeć w warstwie...
UX designer – czym się zajmuje?
UX designer, czyli User Experience Designer, to zawód, którego definicję niełatwo wskazać. Przede wszystkim dlatego, że zakres jego obowiązków jest dość szeroki. User Experience w dosłownym tłumaczeniu znaczy natomiast „doświadczenie użytkownika”. Praca UX designera polega na projektowaniu stron internetowych oraz produktów cyfrowych w taki sposób, aby ich wygląd i obsługa spełniały oczekiwania użytkowników. Jego zadaniem jest stworzenie produktu, który będzie powodował u nich pozytywne uczucia. Praca ta może wychodzić poza świat cyfrowy i obejmować w zasadzie każdy rodzaj produktów i usług. UX designer zajmuje się również testowaniem rozwiązań już funkcjonujących, a także wskazywaniem występujących tam problemów i elementów wymagających poprawki. Innymi słowy jego zadaniem jest stworzenie produktu, który będzie odpowiadał na potrzeby użytkowników, będzie rozwiązywać ich problemy, a przy tym będzie przyjazny i łatwy w użytkowaniu. Z reguły za efekt końcowy odpowiedzialny jest zespół osób, w których część zajmuje się badaniem preferencji użytkowników, a część stworzeniem przejrzystego interfejsu i planowaniem kolejnych kroków pokonywanych przez użytkowników (UI designer – user interface designer). W praktyce obowiązki obu UX i UI designerów często się przenikają, a w małych firmach wykonywane są przez jedną osobę. Wykształcenie w tym kierunku zdobywać można na studiach, w tym również podyplomowych. W internecie również można znaleźć kursy przygotowujące do wykonywania tego zawodu. Jednak podstawową umiejętnością jest znajomość języka angielskiego, który będzie niezbędny, jeśli będziemy chcieli szukać pracy w dużych, międzynarodowych firmach. Dodatkowo w tym języku powstaje wiele wartościowych materiałów edukacyjnych. Przyda się ponadto wiedza, ciekawość i zorientowanie w różnych dziedzinach, a także świadomość o różnorodnych oczekiwaniach użytkowników, które nie zawsze są spójne z naszymi własnymi. Warto także korzystać z rozmaitych warsztatów i konferencji, gdzie nie tylko poznamy nowe techniki, czy rozwiązania, ale również posłuchamy o doświadczeniach innych designerów, w których zapewne nie brakowało błędów i porażek. Takie wiadomości także są bardzo przydatne. UX designer powinien się cechować umiejętnością analitycznego myślenia, obserwowania i wyciągania wniosków, a także empatii względem innych oraz umiejętności słuchania. Nieoceniony jest również zmysł estetyczny, a wiedza techniczna będzie przydatna. W tym zawodzie dobrze radzą sobie przedstawiciele różnych branż, w tym psychologowie, czy socjologowie, którzy zdobyte wcześniej doświadczenia potrafią przekuć na praktyczne rozwiązania. Co jednak najważniejsze, aby być dobrym i skutecznym UX designerem należy stale poszerzać swoją wiedzę, aby nadążyć za dynamicznym rynkiem, który stale się rozwija. Praca ta wymaga ponadto dużego zaangażowania, umiejętności pracy z wieloma osobami różnych profesji, stałych konsultacji z...
Czym jest współczynnik odrzuceń?
Współczynnik odrzuceń (bounce rate) to liczba sesji w witrynie, które ograniczają się tylko do jednej strony. Oznacza to, że użytkownik trafił do serwisu, ale nie przeszedł dalej i nie wszedł w jakąkolwiek interakcję. Przy tym sama długość sesji nie ma znaczenia. Nawet jeśli użytkownik spędził sporo czasu na stronie głównej, Google Analytics nadal traktuje to jako odrzucenie. Współczynnik odrzuceń oblicza się w procentach, tzn. jeśli 20 użytkowników na 100 opuściło witrynę po otwarciu tylko jednej strony, współczynnik odrzuceń wynosi 20%. Czy należy się martwić wysokim współczynnikiem odrzuceń? Zależy to od charakteru i układu samej witryny. Nie jest on problemem, jeśli jest to np. blog, którego zadaniem jest przekazywanie informacji, a treść poszukiwana przez użytkownika znajduje się na stronie głównej i nie musi on już szukać dalej, czy też prosta strona typu landing page, gdzie Call to Action (wezwanie do określonego działania) znajduje się również na stronie głównej, a wykonanie pożądanej czynności nie wymaga przejścia gdzie indziej. Jednak w sytuacji, gdy oczekujemy, by użytkownicy wyświetlali więcej stron w witrynie niż tylko stronę główną, wysoki współczynnik odrzuceń jest zjawiskiem niekorzystnym. Staje się to problemem zwłaszcza w przypadku serwisów, których celem jest zarobkowanie, czyli powinno dojść do konwersji (np. w formie zakupu czy rejestracji), a odbywa się to na innej stronie serwisu niż główna. Należy zatem zbadać, co powoduje, że użytkownik otwiera tylko jedną stronę i nie chce bądź nie może przejść dalej, by zrobić to, czego od niego oczekujemy. Być może przyczyna tkwi w designie strony. Co może działać zniechęcająco na użytkowników, a przez to zwiększać współczynnik odrzuceń? Jednym z takich czynników jest złe pierwsze wrażenie. Z pewnością wpływa na nie archaiczny wygląd serwisu jak z lat 90., który sprawia wrażenie, jakby osoby odpowiedzialne za stronę zatrzymały się gdzieś w przeszłości i nie interesowały się bieżącymi trendami. Przez to użytkownik może wyciągnąć wniosek, że usługi oferowane przez firmę też są przestarzałe. Inne przykłady to wspomniana w poprzednim artykule muzyka w tle (irytuje, nie pozwala się skupić na treści, spowalnia ładowanie strony, ogranicza dostępność osobom korzystającym z oprogramowania do odczytywania ekranu), wszelkie wyskakujące okienka (także te zachęcające do śledzenia naszej strony w mediach społecznościowych – zastanówmy się, czy nie lepiej je wyłączyć i zastąpić mniej inwazyjną formą zachęty), niewłaściwe fonty (np. Comic Sans na stronie o tematyce biznesowej; font bez polskich znaków), słaba czytelność (np. niedostateczny kontrast między tekstem a tłem; zbyt mały font), animacje we Flashu (spowalniają ładowanie, brak domyślnej obsługi przez większość przeglądarek), czy niedostosowanie do urządzeń mobilnych (od 2016 r. to one generują większość ruchu w sieci, a Google coraz częściej indeksuje tylko mobilne wersje witryn). Kolejnym problemem jest zła nawigacja. Cóż z tego, że strona główna na pierwszy...
Minimalistyczny web design nadal w modzie
Już od kilku lat minimalizm jest jednym z dominujących trendów w web designie. Specjaliści prognozują, że ta moda może jeszcze potrwać – a przynajmniej nie odejdzie do lamusa w przyszłym roku. Czym się charakteryzuje minimalistyczny design strony internetowej? Podstawowa zasada brzmi: mniej znaczy więcej. Nie znaczy to, że wygląd strony jest niedopracowany. Wręcz przeciwnie – grafik musi nieraz wykonać sporo pracy i mieć wyczucie, żeby osiągnąć maksymalny efekt przy zastosowaniu minimum środków. Jak to działa w praktyce? Typowe jest białe tło, brak ozdobników i jaskrawych barw – zwykle występują jedynie 2-3 kolory, nie licząc zdjęć czy diagramów. Częste są kontrasty między wspomnianym białym tłem a ciemnymi elementami. Stosuje się też przeważnie flat design, czyli uproszczone elementy bez gradientów i cieniowania. Inna cecha to szerokie marginesy i duże odstępy między elementami, dające wrażenie przestrzenności. Ważną rolę odgrywa typografia – prosta, ale wysmakowana; fonty są z reguły bezszeryfowe. Kolejnym charakterystycznym elementem są hero headers, czyli duże, wyraźne nagłówki na tle zdjęcia lub obrazka. Menu jest uproszczone i przeważnie ukryte w formie tzw. hamburgera (trzech poziomych pasków). Kluczowe elementy umieszcza się na górze, w miejscu, które nie wymaga żadnych działań (np. przewijania) ze strony użytkownika. Zalety minimalistycznego designu to przede wszystkim przejrzystość, intuicyjność i łatwość użytkowania. Można bardziej skupić się na treści, gdy nie ma zbyt wielu rozpraszaczy. Poza tym minimalistyczne strony ładują się szybciej i łatwiej je dostosować do ekranów o różnych wymiarach, co ma znaczenie zwłaszcza dla użytkowników urządzeń mobilnych. Wskazuje się, że minimalistyczne strony mają większy współczynnik konwersji (jest to liczba dokonanych pożądanych czynności, np. zakupów, w stosunku do liczby odbiorców). Użytkownikom łatwiej znaleźć to, czego potrzebują i jest mniejsze ryzyko, że się zniechęcą, zanim dokonają...
Przestarzała strona internetowa – czas ją przerobić!
Obecnie niemal każda firma ma swoją stronę internetową, a o potrzebie posiadania strony i płynących z tego korzyściach chyba nikogo nie trzeba już przekonywać. Jednak przestarzała strona – zarówno pod względem wizualnym, jak i technologicznym – robi niezbyt korzystne wrażenie na odwiedzających, przez co nie mamy tylu klientów, ilu byśmy mogli. Strona jest wizytówką firmy i wpływa na jej wizerunek – podobnie jak np. biuro. Dlatego strona, która nie była zmieniana od 10 lat, może stwarzać podobne wrażenie, jak dawno nieremontowane pomieszczenia biurowe o niemodnym wystroju. Niestety, w sieci można znaleźć wiele stron firmowych, które mają prawdopodobnie tyle lat, co sama firma. Poza niedostatkami czysto estetycznymi, bywają one nieczytelne i niedostosowane do współczesnych technologii, przez co pozostawiają firmę daleko w tyle za konkurencją. Dlatego, gdy po założeniu firmy zlecamy stworzenie strony, nie łudźmy się, że wystarczy nam ona raz na zawsze. Na początku należy podjąć decyzję – czy stworzyć nową stronę, czy wprowadzić zmiany na istniejącej. Wiele zależy od aktualnej sytuacji. Strona może być kompletnie niezgodna z obecnie obowiązującymi standardami, a może się okazać, że potrzebne są jedynie niewielkie poprawki, które ułatwią i uprzyjemnią korzystanie z niej. Musimy też się zastanowić, jaki cel chcemy osiągnąć i czy nasza aktualna strona ten cel realizuje. Możliwości modyfikacji jest sporo – tu wymienimy jedynie kilka przykładowych. Obecnie standardem jest już responsywność, czyli dostosowanie do różnych urządzeń. Strona powinna wyglądać i działać dobrze zarówno na dużym monitorze, jak i na ekranie smartfona. Aktualnie wiele osób korzysta z internetu głównie lub wyłącznie na urządzeniach mobilnych. Dlatego strona, która jest niewygodna w obsłudze na takim urządzeniu, zniechęca potencjalnych klientów. Kolejną kwestią, której powinniśmy poświęcić uwagę, jest wycofanie się z technologii Flash. Jeszcze kilka-kilkanaście lat temu była ona bardzo popularna ze względu na ciekawe efekty wizualne. Jednak zagrożenia dla bezpieczeństwa użytkowników oraz problemy w użytkowaniu przez urządzenia mobilne sprawiły, że jest wycofywana. Jak pisaliśmy w poprzednim artykule, wkrótce zakończy się jej wsparcie przez producenta i przeglądarki. Dlatego jeśli strona firmy została zaprojektowana we Flashu, zmiana będzie nieunikniona. Nie poleca się także dużej ilości multimediów. Oczywiście od czasu do czasu można umieścić animację czy materiał wideo, ale nie powinny one wpływać znacząco na czas ładowania się strony. Nadmiar dużych i wolno ładujących się plików powoduje zniecierpliwienie użytkowników i nadmiernie zużywa transfer na urządzeniach mobilnych. Bardzo ważne są aktualne i wartościowe treści. Jeśli strona do tej pory nie posiada CMS (systemu zarządzania treścią), warto go wprowadzić. Dzięki temu będzie można w łatwy sposób dodawać nowe treści i zmieniać istniejące – nawet jeśli nie mamy specjalistycznej wiedzy technicznej. Jeśli strona jest na razie tylko wizytówką naszego biznesu (zawiera jedynie prezentację firmy i informację o jej ofercie), zastanówmy się nad...
Koniec Flasha
Strony we Flashu stały się bardzo popularne kilkanaście lat temu ze względu na efektowny wygląd i niespotykane wcześniej możliwości. Jednak obecnie odchodzi się od tej technologii, gdyż ma ona znaczące mankamenty. W 2017 r. firma Adobe wydała oficjalny komunikat o zakończeniu jakiegokolwiek wsparcia dla Flasha do końca 2020 r. Do tego czasu mają się pojawiać aktualizacje zabezpieczeń. Trochę historii Początki Flasha datuje się od lat 90. W tamtych czasach była to technologia rewolucyjna, gdyż pozwalała na tworzenie stron internetowych i gier, które dzięki niej zyskały zupełnie nowy wygląd. Prekursorem był SmartSketch, którego nazwę zmieniono następnie na FutureSplash. Jego twórcą była firma FutureWave Software. Następnie produkt zakupiła firma Macromedia i nazwała go Macromedia Flash 1.0. Był to system dwuelementowy, składający się z edytora grafiki i animacji oraz z odtwarzacza. Powstało w sumie 8 wersji Macromedia Flasha. Następnie firma Macromedia została zakupiona przez Adobe Systems w 2005 r., wraz ze swoimi produktami, takimi jak Flash, Dreamweaver, Shockwave, Fireworks (już nierozwijany) i Authorware (również nierozwijany). Wady Głównym mankamentem stron we Flashu są luki bezpieczeństwa. Stwarzają one duże możliwości ingrencji ze strony hakerów. Wskutek wycieku dokumentów z firmy hakerskiej Hacking Team wyszło na jaw, że to właśnie Flash był często wykorzystywany do szpiegowania użytkowników i do ataków typu malware. Niejednokrotnie wskazywano też, że Flash obciąża pamięć urządzeń i powoduje ich przegrzewanie się, a także bardzo skraca czas działania baterii. Dlatego urządzenia mobilne firmy Apple nigdy nie miały odtwarzacza dla tego formatu, a z urządzeń z Androidem wycofano go w 2012 r. Od 2010 r. możliwe jest odtwarzanie treści Flash w aplikacjach stworzonych w Adobe AIR instalowanych na urządzeniach z iOS. Kolejnym problemem dość długo była niedostępność treści we Flashu dla osób niewidomych lub niedowidzących. Nie było możliwości odtworzenia ich przez programy czytające ekran ani powiększenia fontów. Stało się to możliwe od wersji 6 Flash Playera. Inną wadą jest trudność w indeksowaniu treści we Flashu przez wyszukiwarki – np. indeksowanie bez zachowania kontekstu czy indeksowanie tylko strony głównej. Oznacza to z kolei gorsze pozycjonowanie. Prawidłowe wyświetlanie treści we Flashu w przeglądarce wymaga odpowiedniego pluginu, a potem jego regularnego aktualizowania. Co dalej? Już od pewnego czasu w Google Chrome elementy we Flashu należy aktywować kliknięciem – są uruchamiane na życzenie użytkownika. Przewiduje się, że w 2019 r. będą one domyślnie wyłączone i trzeba będzie je uruchamiać w ustawieniach. Natomiast w 2020 r. Chrome ma w ogóle zaprzestać wsparcia dla Flasha. Jak wspomniano, firma Adobe również planuje wydawać aktualizacje Flasha jedynie do końca 2020 r. Flash jest zastępowany przez inne technologie, takie jak HTML5, WebGL i WebAssembly, które dają podobne efekty wizualne, a są bezpieczniejsze i nie potrzebują dodatkowych wtyczek. Oznacza to, że przestarzałe flashowe aplety...
Najnowsze komentarze