Badania eye-trackingowe
Eye tracking, czyli po polsku okulografia, to metoda prowadzenia badań, zarówno ilościowych jak i jakościowych, których wyniki można wykorzystać w wielu dziedzinach. Polega ona na śledzeniu ruchów gałki ocznej za pomocą specjalistycznej aparatury, a następnie przedstawianie pomiarów w postaci map, schematów i wykresów.
Eye tracking jest szczególnie użytecznym narzędziem jeśli chodzi o marketing. Zaczynając od reklamy: zarówno tej w prasie, telewizji czy Internecie, jak i typowego outdooru, okulografia pozwala nam na zbadanie elementów, które najszybciej przyciągnęły wzrok klienta i miejsc, na które patrzył najdłużej. Przy ilości reklam, które nas otaczają i walczą o naszą uwagę, przeciętnemu komunikatowi poświęcamy nie więcej niż kilka sekund, zatem dzięki takim informacjom można stworzyć reklamę, która w tak krótkim czasie, dzięki idealnemu dopasowaniu do odbiorcy, jest w stanie przekazać mu pożądane treści.
Podobnie ma się sprawa w przypadku zastosowania badań eye trackingowych w handlu. Układ produktów na półkach sklepowych, jak i również plan półek sklepowych w centrach handlowych, nie jest dziełem przypadku. Oprócz standardowych badań konsumenckich, stosuje się także testy okulograficzne, by określić które miejsca przyciągają wzrok w pierwszej kolejności i te, których raczej unikamy, w jaki sposób robi zakupy przeciętny klient i czego poszukuje. Przy takich pomiarach często stosuje się mobilne aparaty do badań, na przykład w postaci specjalistycznych okularów.
Badania eye trackingowe są ważnym narzędziem w przypadku sprawdzania użyteczności strony internetowej – analogicznie do powyższych przypadków, śledzi się tor spojrzenia przeciętnego użytkownika, by zoptymalizować stronę www. Wyniki badań często przedstawia się w postaci tzw. heat map, które poprzez stopniowanie kolorów obrazują miejsca, na których wzrok użytkownika zatrzymywał się najdłużej, a które zupełnie ominął.
Ciekawym zastosowaniem dla tego typu badań jest także zwiększanie użyteczności i ergonomii wielu produktów, od takich codziennego użytku jak telefony, urządzenia AGD czy tablice rozdzielcze samochodów, bo bardziej specjalistyczne, jak np. kokpity kabin samolotów.
Najnowsze komentarze